Twój doping

Co jest Twoim dopingiem? Czym karmisz swojego ducha? Czym karmisz swoje ciało? Złota medalistka z Rio de Janeiro, 24-letnia Almaz Ayana z Etiopii, na pytanie dziennikarzy, czy stosuje doping, odpowiada, że jej dopingiem jest Jezus. Gdy coraz więcej ludzi potrzebuje jakiegoś dopingu, Almaz wystarczy Bóg.

Co jest Twoim dopingiem? Czym karmisz swojego ducha? Czym karmisz swoje ciało? Złota medalistka z Rio de Janeiro, 24-letnia Almaz Ayana z Etiopii, na pytanie dziennikarzy, czy stosuje doping, odpowiada, że jej dopingiem jest Jezus. Gdy coraz więcej ludzi potrzebuje jakiegoś dopingu, Almaz wystarczy Bóg.Foto. thisisafrica.me

Czym karmisz swego ducha? Poradą wróżki, wyrocznią astrologa czy powtarzanym z pokolenia na pokolenie przesądem? Gdy ktoś mi o nim mówi, zwykle komentuję, że katolik nie wierzy w przesądy, ale ludzie w ogóle nie chcą tego słuchać. Są tak przywiązani do ograniczeń, które sami sobie narzucili i którymi są spętani, że nie sposób im wytłumaczyć, że każdy przesąd szkodzi duchowości człowieka.

Czym karmisz swoje ciało? Przecież wszyscy czymś karmią: kokainą, alkoholem, dopalaczami, wytrawnym jedzeniem, kawą z ekspresu, telewizją, sportem… Od programów kulinarnych w telewizji można dostać obłędu. Ludzie nie gotują, żeby po prostu nasycić głód, ale żeby podczas przygotowywania jedzenia „odprawić mszę”. A kluby fitness pękają w szwach, bo bogiem jest zgrabna sylwetka i sprawność fizyczna.

Niedawno wpadł diler celebrytów, więc dziennikarze zastanawiali się, kto wpadnie po nim, bo kokainę zażywa wiele znanych osób. W ubiegłym roku latem bez przerwy bombardowani byliśmy doniesieniami o chłopcach, którzy oszaleli po zażyciu dopalaczy.

Podstawowe zakupy najczęściej robię w pobliskim sklepie pewnej sieci. Niemal wszyscy kupujący wychodzą z piwem. Ono jest już tak popularne, jak woda mineralna. Kto by tam się sierpniem przejmował. Nie żartuję - gdy w gronie katolików mówię, że sierpień jest miesiącem abstynencji, więc wtedy nie spożywam niczego, co ma w składzie alkohol, spotykam się z milczącą obojętnością. Ani się nie dziwią, ani nie podziwiają.

Czym karmi się biegaczka z dalekiej Etiopii? Jak podaje KAI, już wcześniej zwróciła na siebie uwagę jako osoba głęboko wierząca, gdyż „przed każdym startem robi trzykrotny znak krzyża, tak jak jest to przyjęte w Kościele etiopskim, a po przekroczeniu mety publicznie dziękuje Bogu”.

Media doszukały się też jej wcześniejszych wypowiedzi o tym, że człowiek otrzymał świat „aby żyć w wolności i opuścić go dopiero wtedy, gdy tak zarządzi swoją łaską Bóg Wszechmogący”. Bóg Swoją łaską zarządził, że Almaz 12 sierpnia 2016 roku na olimpiadzie w brazylijskim Rio de Janeiro wygrała bieg na 10 km, osiągając rekordowy czas 29:17,45.

Biegaczka Almaz Ayana z Etiopii nie szuka dopingu z zewnątrz. Jej wystarczy Bóg - bo „Bóg sam wystarczy”, jak mawiała św. Teresa z Avila.