Koronka do Miłosierdzia Bożego, czyli mała „modlitwa eucharystyczna” na użytek wiernych.

6 stycznie tegoż roku, na łamach portalu „Liturgie catholique”, ukazał się tekst ks. Arnaud Toury, z diecezji Reims (Francja), na temat Koronki do Miłosierdzia Bożego i jej relacji z modlitwami Mszy św.. Tekst ciekawy, ponieważ ks. Toury nazywa nawet koronkę „modlitwą eucharystyczną” na użytek wiernych. Prześledźmy jego przemyślenia.

6 stycznie tegoż roku, na łamach portalu „Liturgie catholique”, ukazał się tekst ks. Arnaud Toury, z diecezji Reims (Francja),  na temat Koronki do Miłosierdzia Bożego i jej relacji z modlitwami Mszy św.. Tekst ciekawy, ponieważ ks. Toury nazywa nawet koronkę „modlitwą eucharystyczną” na użytek wiernych. Prześledźmy jego przemyślenia.

Zainteresowanie nabożeństwem do miłosierdzia Bożego – pisze – ma nie tylko wymiar teologiczny i duszpasterski, ale także głęboko dewocyjny. Poza sferą uczuciowości, „cóż może nami bardziej zawładnąć jak nie praktyka modlitwy koronką” – pyta. Od kanonizacji siostry Faustyny i wprowadzenia święta Miłosierdzia Bożego w II Niedzielę Wielkanocy przez Jana Pawła II (2000 r.), modlitwa koronką rozpowszechnia się coraz szerzej. Zanalizujmy zatem krótko jej przesłanie duchowe i odniesienia liturgiczne.

Koronka do Miłosierdzia Bożego została przekazana siostrze Faustynie Kowalskiej podczas prywatnego objawienia w dniu 13 września 1935 r. i jest zapisana w jej Dzienniczku (nn. 473-476). Faustyna notuje: „Zaczęłam błagać Boga za światem słowami wewnętrznie słyszanymi. (...) Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa, za grzechy nasze i całego świata. Dla Jego bolesnej męki miej miłosierdzie dla nas” (nr 475). Jezus przekazał jej formę, w jakiej koronka powinna być odmawiana (nr 476).

Na pierwszy rzut oka język koronki wydaje się dość trudny, ponieważ dzisiejsze akcenty teologiczne i dzisiejsza duchowość nie są już te same co w czasach Faustyny. Podobnie rzecz się ma z tzw. „Kanonem rzymskim” czyli z I Modlitwą Eucharystyczną, używaną tylko i wyłącznie przed reformą Soboru Watykańskiego II. Wówczas wspominaliśmy obecność Ducha Świętego jedynie w wyznaniu wiary „Wierzę w jednego Boga”.  Nie oznaczało to jednak zapomnienia o Duchu Świętym, lecz było znakiem świadczącym o wierze, że każdy sakrament jest sprawowany w Jego mocy i że każda modlitwa jest zanoszona z Jego natchnienia i w Nim. Podobnie skoncentrowanie się na samej męce Chrystusa jest niekompletne i nie oddaje całej treści misterium paschalnego. Tym nie mniej jest ono zgodne z teologią misterium zbawienia, której wówczas nauczano. Jan Paweł II osobiście odmawiał przytoczone słowa  w formie następującej: „przez Jego bolesną mękę i zmartwychwstanie, miej miłosierdzie dla nas i całego świata” (cytuję za Arnaud Toury). Skądinąd odmawianie koronki jest ściśle związane z czcią ikony Chrystusa miłosiernego, która przedstawia Zmartwychwstałego ukazującego rany Jego serca.

„Modlitwa eucharystyczna” na użytek wiernych

Nie można nie zauważyć, pisze Toury, skarbu, który jest zawarty w tej modlitwie. Formuła: „Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Pana naszego Jezusa Chrystusa, na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata” jest formułą głęboko eucharystyczną. Została ona potwierdzona i przyjęta przez Sobór Trydencki (sesja XIII, k. 1: „święty Sobór naucza, oraz jasno i wyraźnie wyznaje, że w Boskim Sakramencie świętej Eucharystii, po konsekracji chleba i wina, Pan nasz Jezus Chrystus, prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek, znajduje się prawdziwie, rzeczywiście i substancjalnie pod postaciami owych widzialnych rzeczy”.

Przede wszystkim koronka sytuuje tę modlitwę w ofierze eucharystycznej sprawowanej podczas Mszy św.: „Ojcze Przedwieczny ... ofiaruję Ci Ciało i Krew Syna Twojego, a Pana naszego...”. Ofiara Chrystusa ze względu na miłość do Ojca i świata, która urzeczywistnia się w Eucharystii, jest rzeczywiście jedynym środkiem dla zgładzenia naszych grzechów: nie ma innej ofiary, niż ofiara z Niego samego. Nie istnieje żadna inna ofiara, która buduje i naprawia więź między Bogiem i człowiekiem.

Zgłębiać Eucharystię

Koronka do Miłosierdzia Bożego skupia w sobie modlitwę Kościoła. Jej odmawianie stawia wiernego wobec miłości Chrystusa Zbawiciela, która jest miłością do końca, miłością miłosierną. Jej celem jest naprawienie i odbudowanie jedności z Ojcem. Praktyka koronki do Miłosierdzia Bożego budzi w modlącym się nią pragnienie uczestnictwa bardziej pełnego i aktywnego w ofierze Chrystusa uobecnianej w każdej Eucharystii i prowadzi do dostrzeżenia modlitwy eucharystycznej jako tej, która kieruje nas ku pobożności dziękczynnej (Eucharystia = dziękczynienie) za dzieło zbawienia. Prawdziwa modlitwa powinna rozpoczynać się od uwielbienia  i dziękczynienia. Tak modlili się już prawdziwie wierzący w Starym Testamencie. Takiej modlitwy uczy nas Jezus Chrystus (por. „Ojcze nasz”).

Modlitwa koronką, skądinąd urzekająca swą prostotą, ukazuje wyraźnie powiązanie liturgii sakramentalnej z pobożnością indywidualną. Ta druga powinna zawsze wyrastać z liturgii Kościoła, jak napisali Ojcowie Soboru Watykańskiego II w Konstytucji o Liturgii: „Usilnie się zaleca nabożeństwa chrześcijańskiego ludu, pod warunkiem, że sprawuje się je zgodnie z przepisami Kościoła, zwłaszcza gdy odbywają się na zlecenie Stolicy Apostolskiej. Szczególnym uznaniem cieszą sie także nabożeństwa partykularnych Kościołów sprawowane z polecenia biskupów, zgodnie ze zwyczajami lub prawnie zatwierdzonymi księgami. Uwzględniając okresy liturgiczne, należy te nabożeństwa tak uporządkować, aby zgodne ze świętą liturgią, z niej niejako wypływały i do niej wiernych prowadziły. Liturgia bowiem ze swej natury znacznie je przewyższa” (nr 13).

Autentyczne praktyki pobożności są podobne do  żył, które rozprowadzają życie duchowe do wszystkich części ciała, respektując ich zróżnicowanie. Wszystkie one biorą jednak krew życia z jednego źródła.