5. Czym jest Msza święta

f) Msza jest ofiarą zbawienia Nauka Kościoła na ten temat zastała sformułowana na Soborze Trydenckim. We współczesnym języku wypowiedział ją Pius XII w encyklice o „Bożym Pośredniku” (1947 r.). Jej treść przekazali i rozwinęli Ojcowie Soboru Watykańskiego II. Ofiara, czyli dobrowolne oddanie się Syna Bożego woli Ojca, zawiera w sobie dwa elementy, bowiem „ofiarować się Bogu” znaczy „istnieć, żyć, być dla ludzi”. Te dwa elementy łączą się ze sobą niezwykle ściśle: jak dusza i ciało. Całe ziemskie życie Chrystusa było naznaczone oddaniem się Bogu przez służbę ludziom. Szczytem tego oddania była Jego męka i śmierć na krzyżu. („Oto wielka tajemnica wiary!”). Według Listu do Hebrajczyków, Chrystus jest arcykapłanem, który raz na zawsze ofiarował siebie Bogu i w sposób całkowity: wszedł do „Miejsca Świętego nie przez krew kozłów i cielców, lecz własną”. Arcykapłan Starego Przymierza, co roku wchodził do świątyni z krwią zwierząt. Chrystus natomiast jeden raz ukazał się dla zgładzenia ludzkich grzechów przez ofiarę z samego siebie (Hbr 9,26). W mocy tej Ofiary, raz na zawsze, wszyscy są uświęceni, wszyscy, którzy w Niego uwierzyli (Hbr 10,10). „Takie jest Przymierze, które zawrę z nimi w dni one, mówi Pan, dam Prawo moje w ich serca i w umyśle ich wypiszę je” (Jr 31,33).

f) Msza jest ofiarą zbawienia

Nauka Kościoła na ten temat zastała sformułowana na Soborze Trydenckim. We współczesnym języku wypowiedział ją Pius XII w encyklice o „Bożym Pośredniku” (1947 r.). Jej treść przekazali i rozwinęli Ojcowie Soboru Watykańskiego II.

Ofiara, czyli dobrowolne oddanie się Syna Bożego woli Ojca, zawiera w sobie dwa elementy, bowiem „ofiarować się Bogu” znaczy „istnieć, żyć, być dla ludzi”. Te dwa elementy łączą się ze sobą niezwykle ściśle: jak dusza i ciało. Całe ziemskie życie Chrystusa było naznaczone oddaniem się Bogu przez służbę ludziom. Szczytem tego oddania była Jego męka i śmierć na krzyżu. („Oto wielka tajemnica wiary!”). Według Listu do Hebrajczyków, Chrystus jest arcykapłanem, który raz na zawsze ofiarował siebie Bogu i w sposób całkowity: wszedł do „Miejsca Świętego nie przez krew kozłów i cielców, lecz własną”. Arcykapłan Starego Przymierza, co roku wchodził do świątyni z krwią zwierząt. Chrystus natomiast jeden raz ukazał się dla zgładzenia ludzkich grzechów przez ofiarę z samego siebie (Hbr 9,26). W mocy tej Ofiary, raz na zawsze, wszyscy są uświęceni, wszyscy, którzy w Niego uwierzyli (Hbr 10,10). „Takie jest Przymierze, które zawrę z nimi w dni one, mówi Pan, dam Prawo moje w ich serca i w umyśle ich wypiszę je” (Jr 31,33).

Zapowiadana przez proroków Ofiara Chrystusa trwa, ponieważ „Jezus Chrystus wczoraj i dziś – ten sam także  (trwa) na wieki” (Hbr 13,8). Pozostał ze swoimi uczniami „po wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,20). Zatem w zgromadzeniu eucharystycznym On sam, mówi nad chlebem: „To jest Ciało moje…” , a nad winem zmieszanym z wodą „To jest kielich Krwi mojej..”. Zgodnie z duchem języka hebrajskiego te słowa oznaczają: „Ja tu jestem!” jako ten, który pozostaje niezmienny w swojej miłości i wierności wobec Ojca i ludzi.

W kontekście tych słów bardzo czytelne są słowa I-wszej modlitwy eucharystycznej: „ofiarujemy (…) chleb święty życia wiecznego i kielich wiekuistego zbawienia”. Bez zrozumienia i przyjęcia tej prawdy Msza święta byłaby jedynie zebraniem się wiernych, którzy wspominają przeszłość, ale nie czynią obecnym tajemnicy zbawienia.

 g) Msza jest ofiarą pod postacią uczty

„Nasz Zbawiciel podczas Ostatniej Wieczerzy, tej nocy, kiedy został wydany, ustanowił eucharystyczną Ofiarę swojego Ciała i Krwi, aby w niej na całe wieki, aż do swego przyjścia, utrwalić ofiarę krzyża i tak powierzyć Kościołowi (…) pamiątkę swej męki i zmartwychwstania, sakrament miłosierdzia, znak jedności, więź miłości, ucztę paschalną, podczas której przyjmujemy Chrystusa, duszę napełniamy łaską i otrzymujemy zadatek przyszłej chwały” (KL 47).

Nie rozumie Mszy świętej ten, kto nie uznaje, że jest ona ofiarą. Bez ofiary nie można zbudować przymierza, nie ma mowy o odpuszczeniu grzechów (Hbr 9,22). Trzeba jednak pamiętać, że Chrystus Pan ustanowił eucharystyczną ofiarę Ciała i Krwi swojej podczas żydowskiej uczty paschalnej i pod postaciami, które były w tej uczcie najważniejsze: wino i chleb. „Bierzcie i jedzcie…Bierzcie i pijcie …” – powiedział. Dzisiejsza refleksja teologiczna podkreśla fakt, że uczta stanowi podstawową postać Ofiary Mszy świętej. Chleb i wino są przecież elementami pokarmu.

Akcentując ten aspekt Mszy świętej, wspomina się ofiarę chleba i wina, jaką złożył Bogu Melchizedech (Rdz 14.18), a także paschalną i szatnią ucztę żydowską.

Ustanawiając Eucharystię podczas Wieczerzy Wielkiego Czwartku, Chrystus Pan nawiązał do dwóch szczególnych obrzędów tych uczt:

- łamania chleba i rozdawania go między uczestników stołu,

- picia z kielicha błogosławieństwa.

Uczniów, którzy jedli łamany Chleb i na zakończenie uczty pili z jednego Kielicha, Jezus nazwał swymi przyjaciółmi, a nie sługami, bo „sługa nie wie, co czyni jego Pan” (J 15,15).

Obrzędy Mszy świętej przypominają uczestnikom, że jest ona ofiara pod postacią uczty. Poza przynoszonymi do ołtarza elementami posiłku (chleb, wino, woda), trzeba wskazać jeszcze na słowa konsekracji: „Bierzcie i jedzcie”, „Bierzcie i pijcie” oraz na nazwanie przez Chrystusa „błogosławionymi” (czyli szczęśliwymi), tych którzy zostali „wezwani na ucztę Baranka”.

 h) Msza jest świadectwem tradycji

Zarządzając rewizję obrzędów Mszy świętej, Sobór Watykański II polecił m.in. przywrócić niektóre obrzędy „stosownie do pierwotnej praktyki Ojców” (KL 50). Przekaz i praktyka pierwotnego Kościoła dzięki pracom historyków jest dzisiaj lepiej znana, niż kiedykolwiek dawniej. Dlatego zespół opracowujący nowy Mszał zachował nie tylko przekaz najbliższej nam (czasowo) tradycji, ale także najbardziej autentycznej tradycji wszystkich epok. Ten zespół wykorzystał także dawniej znane sposoby, „jakimi wiara Kościoła wyrażała się w formach ludzkiej kultury, tak różniących się od siebie” (Wpr. do Mszału 9). W tymże dokumencie jest powiedziane także, że „zgodność słów pozwala stwierdzić, jakim sposobem oba Mszały Rzymskie (z 1570 r. i 1970 r.), choć dzielą je cztery wieki, zawierają jedną i tą samą tradycję. Jeżeli się zaś rozważy wewnętrzne pierwiastki tej tradycji, rozumie się, jak wspaniale drugi Mszał udoskonala pierwszy” (Wpr. do Mszału 6). Tenże zespół wykorzystał także znane dawniej sposoby, jakimi wiara Kościoła wyrażała się w formach ludzkiej kultury, tak niekiedy różniących się od siebie.

Dla Mszy świętej budowano kościoły i ołtarze. Złotnicy kuli kielichy ze złota i srebra. W klasztorach a także w diecezjalnych, czy przy kolegiackich pracowniach, przepisywano Ewangelię oraz rzeźbiono dla niej oprawy. Te dzieła były i są cenniejsze od złota. Księżne i dworki haftowały ornaty. Trzebaby wspomnieć w tym miejscu wszystko, o czym piszą historycy kultury. Ale kultura tkwi w człowieku, nie w murach, które zbudował, ani w klejnocie, który starannie oprawił. Elementem kultury tkwiącej w człowieku jest także tradycja rozumiana jako przekaz kierunków myśli, sposobów zachowań, postaw wartościowania, modlitwy i tp. Jeżeli w tym świetle spojrzy się np. na wnętrza powstających dziś świątyń, to mimo ich niekonwencjonalnej architektury stwierdzi się, że przestrzeń sprawowania liturgii jest ukształtowana zgodnie z tradycją. Bo przecież i w dzisiejszych świątyniach jest miejsce dla przewodniczącego i dla wiernych. Ołtarz jest wyeksponowany jako symbol Chrystusa ofiarnika i ofiary. Jest też stół słowa Bożego i właściwe miejsce dla usługujących podczas celebracji liturgii mszalnej. Także szaty liturgiczne mają tradycyjne kształty. Mimo reform, treść modlitw pozostaje ta sama i zawsze jest jeden jedyny pośrednik między Bogiem i ludźmi – Jezus Chrystus. Tradycyjna jest też treść homilii: ten, kto głosi Boże słowo  przekazuje słuchaczom, że „dzisiaj”  rodzi się Zbawiciel świata, „dzisiaj” Ojciec i Syn posyłają w serca wierzących swojego Ducha, Ducha Pocieszyciela, Ducha Prawdy, i Miłości.

Msza święta od zawsze była odprawiana według przekazu Apostołów i świętych Ojców, ponieważ podstawą i kamieniem węgielnym jej liturgii była i jest Tradycja.

i)  Msza po staremu się odprawia

Niepokojącym dziś zjawiskiem jest tworzenie nowych form celebracji, ponieważ nie wyrastają one z autentycznego chrześcijańskiego przekazu. Niekiedy nawet zaprzeczają mu zastępując np. czytanie Pisma świętego lekturą pism myślicieli, filozofów, czy teologów albo wybranymi fragmentami literatury pięknej. Czyje słowo może być ważniejsze od słowa Boga? Powstaje zatem najbardziej podstawowe pytanie: czy te działania mogą się przyczynić i przyczyniają, do wzrostu frekwencji wiernych i ich zaangażowania w Ofiarę Zbawienia?

Tradycja pełni taką rolę w życiu jednostek i społeczności jak kręgosłup w ludzkim ciele. Dziedzictwo pokoleń i wieków, własne przeżycia i doświadczenia z okresu dzieciństwa i młodości są świadectwem tradycji i nie może być inaczej. Rozmaite formy ludzkiej cywilizacji i kultury są głęboko zakorzenione w przeszłości. Na tle tego stwierdzenia powstaje pytanie o sens lekceważenia, bądź nawet przekreślania, tradycji w liturgii Mszy świętej. Chrześcijanie są przecież zobowiązani słowami Chrystusa do wypełniania tego, co On im polecił czynić na Jego pamiątkę.

Jednak z drugiej strony jest sprawą oczywistą, że tradycja nie może ciążyć Kościołowi, jak Dawidowi ciążyła zbroja Saula. Trzeba więc wyodrębnić w tradycji obraz (czyli istotę) od ram, w które jest ona „oprawiona”. Należy przede wszystkim poznać i zrozumieć istotę Eucharystii. Msza święta zawsze „odprawia się po staremu” – jak uczył o. Paweł Sczaniecki. Korzenie tej tradycji sięgają dnia, w którym Chrystus powiedział: „To czyńcie na moją pamiątkę”. Zespół opracowujący nowy Mszał podjął to polecenie z pietyzmem. Z drugiej strony ta księga stała się poważnym krokiem naprzód w budowaniu nowych form obrzędowych. W wielu punktach celebracji przywróciła tradycję Ojców, w innych odeszła od tego, co z biegiem czasu stało się powtórzeniem lub  dodatkiem zaciemniającym istotę rzeczy (zob. KL 51). Działając w całkiem innym okresie dziejów świata Ojcowie Vaticanum II podali rady i postanowienia, „jakich przed czterema wiekami nie można było nawet przewidywać” (Wpr. do Mszału 10). Kościół pozostając wierny zadaniu nauczyciela prawdy i strzegąc najbardziej autentycznej tradycji, spełnia również obowiązek rozważania i roztropnego stosowania „rzeczy nowych” (Wpr. do Mszału 15). Tak właśnie zostały dopełnione i udoskonalone normy celebracji. Początkiem tych zmian i ich zapowiedzią był w szczególny sposób ruch liturgiczny, któremu patronował św. papież Pius X w początkach XX wieku.