Ks. dr Wojciech Kućko, dyrektor wydziału ds. rodzin Kurii Diecezjalnej w Płocku, wykładowca w Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie i w Wyższym Seminarium Duchownym w Płocku przybliżył postać św. Walentego, który żył w III wieku, jest patronem osób zakochanych, ale też ludzi chorych na epilepsję. W jakimś sensie został on zawłaszczony przez kulturę komercyjną. Obecnie ze wspomnienia św. Walentego zrobiono laickie święto, bez odniesienia do tej świętej postaci. Tymczasem miłość jest najważniejszą ze wszystkich cnót chrześcijańskich, a cnota to pewna dyspozycja, którą posiada człowiek, aby żyć dobrze.
Teolog podkreślił, że prawdziwa miłość, to nie jest tylko sentymentalne uczucie, ale „więź jaką człowiek buduje z Bogiem i bliźnimi”. Takiej miłości człowiek uczy się w małżeństwie. Nikt nie wymyślił lepszego projektu na życie kobiety i mężczyzny niż małżeństwo. Ludzie zawierają małżeństwo po to, aby „niedogodności życia dzielić na dwoje”. Dlatego Kościół pokazuje życie małżeńskie jako coś pięknego, jako wartość, jako pewien ideał, do którego trzeba dążyć poprzez związek mężczyzny i kobiety.
Kaznodzieja dodał, że dziś, patrząc na postać św. Walentego, duszpasterzom, ale też rodzicom czy dziadkom jest smutno, ponieważ coraz mniej młodych ludzi chce zawierać sakrament małżeństwa, a nawet zawierać małżeństwo cywilne. W ciągu ostatniej dekady o jedną trzecią zmniejszyła się liczba zawieranych małżeństw, ponieważ coraz więcej młodych ludzi traci przekonanie o wartości sakramentu małżeństwa. Nie można jednak się z tym pogodzić.
Kościół przez św. Walentego mówi, że to nie jest dobra sytuacja. Nie należy godzić się z tym, że młodzi ludzie żyją razem ze sobą na wzór małżeński, ale bez ślubu. To czasami dużo kosztuje, jest niemiło, ktoś się obraża, ale „głoszenie Ewangelii i stanięcie po stronie małżeństwa kosztuje”. Prawdziwie wierzący w Chrystusa nie powinien pójść na jakiś kompromis, godzić się, że jego syn, córka czy wnuczka nie chce zawrzeć małżeństwa. To powinno niepokoić sumienie.
Ks. Wojciech Kućko przypomniał, że w diecezji płockiej w roku jest udzielanych około 7,5 tysiąc chrztów. Rodzice jednej trzeciej dzieci nie mają żadnego związku: ani sakramentalnego, ani cywilnego: - To pytanie o przyszłość społeczeństwa polskiego, o to, czy małżeństwo, rodzina będzie przestrzenią, w której my przekażemy młodym ludziom wartości, które dla nas są cenne, czy one po prostu znikną wokół nas: wierność, uczciwość, dzielenie trudów życia i opieranie tego na Chrystusie, co jest najlepszym fundamentem małżeństwa – głosił duchowny.
Teolog zaznaczył, że nikt w Kościele nie głosi, że małżeństwo jest gwarancją stałości związku, ale sakrament, to zaproszenie Boga do życia, co daje związkowi lepszą przyszłość. Nawet badania socjologiczne pokazują, że ludzie w związku małżeńskim potrafią lepiej znosić trudy życia niż ci, którzy nie żyją w małżeństwie. Poprosił, aby nie uciekać od takich rozmów z osobami w rodzinie, którzy żyją bez ślubu: - Lepiej zawrzeć małżeństwo niż żyć tak, jakby Pan Bóg nie istniał – zaakcentował duchowny.
Wierni podczas Mszy św. otrzymali obrazek z wizerunkiem Świętej Rodziny, który znajduje się w kościele w Osieku w diecezji płockiej. Na obrazku umieszczono też modlitwę za rodziny.
Diecezjalny dzień zakochanych odbywa się w diecezji płockiej z inicjatywy wydziału ds. rodzin Kurii Diecezjalnej Płockiej. W tym roku 13 lutego br. jego współorganizatorem była ks. kan. Sławomir Krasiński, proboszcz parafii pw. św. Stanisława BM w Mławie.