Ks. kan. dr Piotr Grzywaczewski w kazaniu powiedział, że opis przemienienia Pana Jezusa na górze Tabor powinien budzić tęsknotę za częstym przebywania z Bogiem, za niebem. Piotr, Jan i Jakub czuli wtedy, że coś się zmienia, doświadczyli niepokoju i napięcia. Przed doświadczeniem na górze Tabor wiedli zwykłe, codzienne życie. Jeden z poetów takie życie nazwał „dramatem asfaltu”. Po przemienieniu apostołowie musieli do takiego życia powrócić, ponownie „wejść w szarość”. Doświadczyli pewnego ideału, po czym wrócili do rzeczywistości i doznali rozczarowania.
Kaznodzieja powiedział, że tak bywa też z postrzeganiem Kościoła, który często w swojej ludzkiej rzeczywistości nie odpowiada marzeniom, ideałom. Jest to „dramat niziny, dramat asfaltu”. Pojawia się pokusa, aby ulec, upodobnić się do tła, a nawet zapomnieć o Taborach - górach Przemienienia, o trudach wejścia na te góry. Jednak należy na nie systematycznie powracać.
- Dla chrześcijan, uczniów Jezusa taką górą Tabor jest każda Eucharystia - Msza św., szczególnie ta niedzielna, w Dzień Pański oraz każda spowiedź, spotkanie z żywym, działającym, mówiącym i przychodzącym Bogiem, którego miłosiernego oblicza możemy w sakramentach Eucharystii i spowiedzi dotknąć, ujrzeć je. To spotkanie nas przemienia – powiedział płocki liturgista.
Podkreślił, że bez spotkania z Bogiem na regularnej Mszy czy w spowiedzi - „naszych górach Tabor, górach Przemienienia” - wszystko wcześniej czy później zaczyna tracić sens, człowiek wypala się, staje się pustynią, szczególnie w momentach trudnych, życiowych doświadczeń.
Stwierdził też, że niestety wielu obecnie marginalizuje Boga. Drażni ich to, co Boże i kościelne, wpadają w pułapkę neutralnego światopoglądu, wybiórczej moralności, lekkiego, rozrywkowego stylu życia czy gonitwy za pieniądzem. Często taki nowoczesny, powierzchowny styl życia „spycha Pana Boga i Jego Kościół na margines serca”. Nie ma czasu na modlitwę, głębszą rozmowę, na miłość do Boga i do ludzi, nawet najbliższych.
- To dobrze, że Bóg, który jest miłością, który wciąż chce działać i działa w naszym życiu przez różne nowe sygnały, poruszenia, możliwości i przez natchnienia Ducha - walczy o nas, cierpliwie czeka, ciągle posyła do nas swoich proroków. Jego Opatrzność dopuszcza nawet trudne, oczyszczające i budzące nas wydarzenia, aby nas ratować, podnosić nasze życie wyżej, czynić je lepszym, piękniejszym - głosił kanclerz płockiej Kurii.
Ks. Piotr Grzywaczewski poświęcił też figurę Najświętszej Maryi Panny Niepokalanie Poczętej, którą ufundowali strażacy z jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej w Niedzborzu, z okazji 100-lecia działalności.
Drogiszka leży koło Mławy. Pierwsza wzmianka źródłowa o wsi pochodzi z 1413 roku. Z fundacji Mikołaja Narzymskiego w 1644 roku wzniesiono w niej istniejący do dziś drewniany kościół pw. Świętego Krzyża (wcześniej pw. św. Rocha), do którego w XVIII w. dobudowano drewnianą dzwonnicę. Do kościoła pw. Świętego Krzyża w Drogiszce (obecnie jest to kościół filialny parafii św. Mikołaja w Niedzborzu, jej proboszczem jest ks. Zbigniew Olszewski) przybywa wiele lokalnych pielgrzymek, odbywają się odpusty z tłumami wiernych.
Najliczniejsze rzesze pątników przybywają do Drogiszki w święto Przemienienia Pańskiego (6 sierpnia) i święto Podwyższenia Krzyża (14 września). Popularnością cieszy się znajdująca się w pobliżu kościoła studzienka ze źródlaną wodą (źródło św. Franciszka), której przypisywana jest uzdrowicielska moc.