Ks. Szymon Czembor stwierdził w kazaniu, że obchody tygodnia ekumenicznego w Płocku są swego rodzaju „wędrówką” czy „turystyką” do Kościołów o różnych tradycjach chrześcijańskich. Starając się odpowiedzieć na pytanie, jaki ma ona sens, przytoczył przykłady dwóch duchownych protestanckich, którzy postanowili dotrzeć na grecką górę Atos – „republikę mnichów”.
Pierwszy z nich wybrał się tam jako typowo turysta, a drugi – jako pielgrzym, który modlił się razem z wyznawcami prawosławia. Dzięki temu dobrze przeżył i przemodlił tę podróż: - Odwiedzając inne kościoły nie zawsze staramy się pojąć znaczenie gestów, ikon, otoczenia. Tymczasem mają one uświęcone tradycją znaczenie – zauważył duchowny protestancki.
Zaznaczył też, że chrześcijanin powinien szanować Boże stworzenie. Zapomina o tym, gdy chce gromadzić bogactwa. Tymczasem miłość bliźniego nie może być ograniczona do własnego miasta czy kraju.
- W tym roku w czasie tygodnia ekumenicznego wiele mówi się o odległej Indonezji. To kraj, w którym wycina się lasy pod uprawę palm, z których czerpie się olej palmowy, używany do przemysłowej produkcji. Tymczasem wypalanie lasów pod palmy bardzo zanieczyszcza środowisko. W ubiegłym roku z tego powodu zmarło kilkanaście tysięcy osób – ks. Czembor przytoczył smutne dane.
Dodał też, że człowiek, który kocha bliźniego, pamięta o tych różnych sprawach i zwraca uwagę na to, co kupuje w sklepach. Ma świadomość, że jego wybory mają związek z życiem drugiego człowieka, z miłością bliźniego.
Nieszporom w cerkwi prawosławnej przewodniczył ks. protojerej Eliasz Tarasiewicz, proboszcz parafii prawosławnej w Płocku. Uczestniczyli w nim m.in. członkowie Klubu Inteligencji Katolickiej, klerycy płockiego seminarium i płocczanie z miejscowych Kościołów chrześcijańskich.