Ks. Dariusz Malczyk w kazaniu powiedział, że wiara jest miejscem, w którym „niebo styka się z ziemią”. Wiara pozwala spojrzeć poza zasłonę tylko tego, co doczesne, horyzonty patrzenia na rzeczywistość poszerza o wieczność. Wiara nie sprawi, że człowieka ominą cierpienia, choroby, śmierć, ale „pomoże przejść przez te doświadczenia z wewnętrzną równowagą, z pokojem w sercu, poczuciem sensu”.
Przywołał postać św. Moniki (żyła w IV wieku, jej wspomnienie Kościół obchodzi 27 sierpnia), która przez wiele lat modliła się o nawrócenie swojego męża poganina i syna Augustyna. Troszczyła się o zbawienie swoich bliskich. Wierzyła w Bożą Opatrzność, w Boże prowadzenie ludzi przez życie.
- Jeśli mówimy o pandemii koronawirusa w kontekście kondycji świata, w którym żyjemy, to w kontekście życia duchowego śmiało możemy powiedzieć o rozprzestrzeniającym się w szybkim tempie wirusie niewiary. Wirus niewiary mocno okalecza człowieka i odbiera mu jasne, pełne i właściwe spojrzenie na rzeczywistość. Powoduje duchową ślepotę, która wprowadza w stan duchowej bezdomności. Duchowa bezdomność to jest bieda, w którą popada coraz więcej ludzi – zauważył ks. Dariusz Malczyk.
Dodał, że bezdomność duchowa powoduje, że człowiek porusza się po omacku, bo nie wie skąd wychodzi i kim jest. Odrywany od korzeni, od tego kim jest, chce porzucić kondycję stworzenia stawiając się w miejscu Stwórcy, żeby poczuć się wolnymi, żeby na nowo zdefiniować siebie, swój życiowy cel - jednak ogarnia go rozczarowanie.
- Jest to rozczarowanie nowym światem, nową rzeczywistością stworzoną przez człowieka i oderwaną od jego korzeni. Pojawia się tęsknota za domem, za tym co stałe, pojawia się potrzeba bycia częścią większej społeczności - głosił kanonista.
Kaznodzieja stwierdził też, że przyczyną duchowej bezdomności jest coraz modniejsza postawa indywidualizmu wiary, przekonanie, że można wierzyć w Boga bez innych ludzi, według własnego sposobu, bez sakramentów, bez Kościoła. Jednak nie będzie to Bóg, o którym pouczył Jezus, ale „swój bożek”. Tymczasem „nie można kochać Boga bez miłości Kościoła, który jest Jego Ciałem”. Chrystus jest Głową Kościoła, który jest Jego Ciałem, „nie można kochać głowę, ale ciała już nie”.
Po Mszy św. odbyło się wystawienie Najświętszego Sakramentu, adoracja w ciszy, Litania do św. Moniki. Na zakończenie wszyscy zostali pobłogosławieni Najświętszym Sakramentem. Modlitwie towarzyszył obraz św. Moniki ze św. Augustynem.
Kolejna Msza św. w intencji osób, które utraciły bądź tracą wiarę, odbędzie się w Kościele Janowym w Płocku 26 października o godz. 20.00. Następne Msze św. w trwającym obecnie roku duszpasterskim będą sprawowane 27 dnia danego miesiąca lub w bezpośrednim sąsiedztwie tego dnia.