O. Wojciech Dalik OP, wikariusz prowincjalny dominikanów, podczas Mszy św. w kościele w Duczyminie reprezentował o. Łukasza Wiśniewskiego, prowincjała zgromadzenia ojców dominikanów. Przewodniczył on Mszy św. w intencji o. Honoriusza Kowalczyka, zmarłego przed 40. laty współbrata z tego zakonu.
Podczas Mszy św. kazanie wygłosił ks. Grzegorz A. Ostrowski, proboszcz parafii pw. św. Jana Nepomucena w Duczyminie. Duchowny zbadał historię pobytu rodziny Kowalczyków w Duczyminie. Przypomniał, że rodzice Stanisława Kowalczyka (późniejszego o. Honoriusza) zbudowali w Duczyminie dom i mieli gospodarstwo. W 1940 roku Niemcy wysiedlili ich do wsi Parciaki. Tam przeżyli wojnę. Gdy w 1945 roku powrócili do rodzinnego gospodarstwa, zastali je zniszczone. Stopniowo odbudowywali to miejsce.
- Stanisław miał o rok starszego brata Tadeusza (rocznik 1934) i młodszego brata Kazimierza (rocznik 1939). Bracia Stanisław i Kazimierz Pierwszą Komunię św. przyjęli w Parciakach. Stanisław w jakiegoś powodu nie został najpierw do niej dopuszczony, dopiero interwencja mamy zmieniła decyzję tamtejszego proboszcza. Po wojnie bracia chodzili do szkoły w Duczyminie. W 1950 roku pewna pani z Warszawy umożliwiła Stanisławowi edukację w tzw. małym seminarium u księży marianów w Warszawie. Jednak po dwóch latach nauki Stanisław stwierdził, że ten „zakon” jest dla niego zbyt mało wymagający - relacjonował ks. Grzegorz A. Ostrowski.
W 1952 roku Stanisław przeniósł się do dominikanów, gdzie eksternistycznie zdał maturę. Profesję zakonną złożył w roku 1959, a święcenia kapłańskie przyjął w roku 1961 w Krakowie. Przyjął święcenia razem ze swoim dalszym kuzynem w Duczymina, o. Siwowskim (zmarł w roku 2012 w klasztorze w Jarosławiu).
- Mszę św. prymicyjną o. Honoriusz sprawował w rodzinnej parafii, przed obrazem Matki Bożej Duczymińskiej. Potem pracował jako duszpasterz w Poznaniu, Krakowie, Tarnobrzegu i ponownie w Poznaniu, gdzie działał aktywnie w duszpasterstwie akademickim. Policzono, że udzielił wtedy sakramentu małżeństwa 554 parom – zaznaczył duchowny.
Opowiedział też o zaangażowaniu o. Honoriusza w pomoc ofiarom stanu wojennego, organizacji pomocy dla nich i ich rodzin. Stąd między innym wzięło się określenie „poznański ks. Popiełuszko”. 17 kwietnia 1983 roku, gdy jechał Fiatem 126p do rodziców do Mławy (tam wyprowadzili się z Duczymina), uległ wypadkowi samochodowemu. Zaraz po wypadku powiedział do duchownego, który zjawił się na miejscu kraksy: „Proszę modlić się za komunistów. To są bardzo biedni ludzie”.
Ks. Ostrowski zaznaczył też, że o. Honoriusz był bardzo związany z rodzinną parafią, świadczy o tym chociażby to, że obdarzony talentem plastycznym malował obraz Matki Bożej Duczymińskiej.
W uroczystości rocznicowej w kościele parafialnym w Duczyminie uczestniczyła m.in. Beata Szczepankowska, burmistrz Przasnysza, Izabela Strzelecka, dyrektor Publicznej Szkoły Podstawowej im. o. Honoriusza Kowalczyka w Duczyminie wraz ze społecznością szkoły oraz Jerzy Kącki i Krzysztof Jakubowski, członkowie Fundacji im. Ojca Honoriusza z Mławy.
Stanisław Kowalczyk urodził się 26 lipca 1935 r. w Duczyminie koło Chorzel (choć bardziej prawdopodobna jest data 1 sierpnia). W 1952 r. wstąpił do dominikańskiego nowicjatu w Poznaniu przyjmując zakonne imię Honoriusz. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1961 r. Później studiował na Wydziale Teologicznym KUL i równocześnie w Prymasowskim Instytucie Życia Wewnętrznego. Był także duszpasterzem młodzieży w Krakowie.
W 1974 r. został głównym duszpasterzem akademickim w kościele oo. dominikanów w Poznaniu. Od 1981 r. opiekował się także młodzieżą biorącą udział w strajkach przeciwko władzy komunistycznej. W czasie stanu wojennego organizował też pomoc dla rodzin internowanych opozycjonistów oraz odprawiał Msze św. za Ojczyznę jako nieformalny duszpasterz „Solidarności” i opozycji antykomunistycznej.
W związku ze swoją działalnością był inwigilowany przez Służby Bezpieczeństwa, otrzymywał także telefony z pogróżkami. 17 kwietnia 1983 r. „maluch”, którym jechał o. Honoriusz uległ wypadkowi w Wydartowie k. Trzemeszna. Ciężko ranny w nim dominikanin zmarł 8 maja w szpitalu w Poznaniu, w następstwie obrażeń poniesionych w wypadku samochodowym. Przyczyny wypadku do dziś nie zostały wyjaśnione. W dochodzeniu prowadzonym później w sprawie wypadku ujawniono nieprawidłowości. Nie zostały one jednak wyjaśnione również w śledztwie poznańskiego IPN z lat 2001-2002. Podejrzewa się, że udział w rzekomym „wypadku” mieli udział funkcjonariusze SB.
W kościele parafialnym w Duczyminie znajduje się tablica ku czci o. Honoriusza Kowalczyka OP. Jego imię nosi miejscowa Szkoła Podstawowa (od 2013 r.). Przy kościele poznańskich dominikanów znajduje się głaz poświęcony śp. o. Honoriuszowi Kowalczykowi wystawiony w 2000 r., na którym wyryte są m.in. słowa: „Jeśli ludzie umilkną, kamienie wołać będą”. Od 2009 r. o. Kowalczyk ma też w Poznaniu swoją ulicę. 31 sierpnia 2006 r. prezydent RP Lech Kaczyński odznaczył pośmiertnie o. Honoriusza Kowalczyka - Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.