Ks. kan. Andrzej Smoleń w 120. rocznicę urodzin rotmistrza Witolda Pileckiego, patrona 6 Mazowieckiej Brygady Obrony Terytorialnej przypomniał, że był to wielki Polak, gorący patriota, znakomity żołnierz i oficer Wojska Polskiego, odznaczający się wysokim morale. Przeżył tylko 47 la, ale jego dokonaniami można by obdzielić wiele osób.
- To wielkie wyróżnienie i zaszczyt dla 6 Mazowieckiej Brygady Obrony Terytorialnej, że ma takiego patrona. To jednocześnie wielkie zadanie dla służących w tej Brygadzie oficerów, podoficerów i żołnierzy. Wielki patron rodzi bowiem wielkie zobowiązania. Na wieki przyznano mu miejsce w Panteonie sławnych Polaków. Brytyjski historyk prof. Michael Foot, w swoim dziele pt. „Sześć twarzy odwagi” uznał rotmistrza za jednego z sześciu najwybitniejszych żołnierzy ruchu oporu II wojny światowej - przypomniał proboszcz płockiej parafii.
Kaznodzieja przypomniał najważniejsze zasługi Pileckiego dla Ojczyzny, począwszy od roku 1918 i 1920 (w szeregach 211 Ochotniczego Pułku Ułanów Nadniemeńskich walczył z bolszewikami pod wsią Góra około 35 kilometrów na północ od Płocka), po udział w wojnie obronnej 1939 roku, działalność konspiracyjną, pobyt w Oświęcimiu, udział w Powstaniu Warszawskim, po uwięzienie przez UB.
- Powinniśmy podziwiać jego postawę w czasie śledztwa prowadzonego przez oprawców w więzieniu na ulicy Rakowieckiej w Warszawie. Kierując się troską o podwładnych napisał z więzienia list adresowany do pułkownika Józefa Różańskiego „pana i władcy” katowni na Rakowieckiej, a oficjalnie dyrektora Departamentu Śledczego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Wziął w nim całą winę za działalność kierowanej przez siebie grupy wywiadowczej, ratując prawdopodobnie w ten sposób jej członkom życie – zaakcentował ks. Andrzej Smoleń.
Zaznaczył, że od Pileckiego można się uczyć głębokiej wiary i osobistej relacji z Bogiem. Bez tego nie zrozumie się jego życiowych wyborów i niezłomnej postawy. W pamięci zapisał się jako człowiek głęboko wierzący, delikatny i wrażliwy na cudze cierpienie.
- Od najmłodszych lat rozmyślał o śmierci, która w czasie prowadzonych walk groziła mu przecież każdego dnia. Ocierał się o nią codziennie w niemieckim obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu. Jego podstawową lekturą była książka Tomasza a Kempis „O naśladowaniu Chrystusa”. Starał się żyć tak, aby w godzinie śmierci raczej się cieszyć niż lękać. Tę książkę polecił w ostatnich słowach swoim najbliższym jako duchowe wsparcie. Wiara w życie wieczne pozwoliła mu na złożenie życia ziemskiego dla Boga, Ojczyzny i honoru – orzekł kaznodzieja.
Po Mszy św. jej uczestnicy złożyli kwiaty i zapalili znicze przed tablicą dedykowaną rtm. Witoldowi Pileckiemu, znajdującą się przy kościele.
W uroczystości uczestniczył m.in. płk. Witold Bubak, dowódca 6 Mazowieckiej Brygady Obrony Terytorialnej, mjr Ireneusz Fudała, dowódca 64 Batalionu OT, mjr Katarzyna Nowakowska – płocczanka, uczestniczka Powstania Warszawskiego, ppłk. Wojciech Nawrocki, komendant Wojskowej Komisji Uzupełnień w Płocku, Damian Wierkiewicz, p.o. komendanta Straży Miejskiej w Płocku, a także uczniowie szkół o profilu wojskowym PUL i Feniks. Obecne były też poczty sztandarowe.
Spotkanie współorganizowali: proboszcz ks. kan. por. rezerwy Andrzej Smoleń i st. kapral Cezary Okraszewski z 64 Batalionu OT.
***
W 2019 r. przy kościele parafii św. Józefa w Płocku stanęła tablica dedykowana żołnierzowi wyklętemu rtm. Witoldowi Pileckiemu (1901-1948). Jest on patronem 6 Mazowieckiej Brygady Obrony Terytorialnej (6 MBOT - w jej skład wchodzi 64 Batalion Mazowieckiej Brygady Obrony Terytorialnej w Płocku). Obok pamiątkowego epitafium znajdują się dwa artefakty: cegła z muru dawnego aresztu na Rakowieckiej w Warszawie, gdzie rotmistrz był więziony, torturowany i stracony, a także ziemia z „łączki”, czyli miejsca jego prawdopodobnego pochówku. Witold Pilecki walczył w obronie Płocka w wojnie polsko-bolszewickiej w sierpniu 1920 r., służąc w 211 Ochotniczym Pułku Ułanów Nadniemeńskich.