Bp Piotr Libera przekazał, że mimo obecnej sytuacji, częstego sygnału karetki pogotowia czy widoku ludzi w mundurach – Bóg ludzi nie opuszcza. Wciąż można przyjść do kościoła, aby wyznać swoją wiarę w Niego, razem z Nim można przetrwać ten „czas próby”.
„Droga wskazana przez Pana Jezusa jest prosta. Człowiek ma jedno serce. Nie ma dwóch serc. Masz jedno życie. Prawda o twoim sercu jest jedna. I ona sprawdza się w małych rzeczach. Zobacz, komu i czemu jesteś wierny, zobacz, bez czego nie zaśniesz, zobacz, wokół czego krążą twoje myśli, pragnienia, plany. A potem zobacz, co robisz, jakich wyborów na co dzień dokonujesz. W tych małych sprawach, pośród szarej codzienności” – polecił biskup.
Dodał, że należy być dumnym w wszystkich, którzy uczciwie podchodzą do lekcji, nawet gdy są prowadzone online i łatwo byłoby z nich „zniknąć”. Z tych, którzy zaglądają do samotnej starszej pani, aby zrobić jej zakupy, którzy nie dołączają do śmiechu z rówieśników, z których inni robią sobie żarty. Można być dumnym z każdej osoby, która „ma serce prawdziwe i szczere”.
Zaprosił obecną na Mszy św. młodzież do współodpowiedzialności za Kościół, taki, który służy: w hospicjach i szpitalach, w DPS-ach i Domach Samotnej Matki. Ten Kościół ratuje też tubylców zarażonym koronawirusem w Peru nad Amazonką. Zapewnił, że chciałby razem z młodymi uczyć się Kościoła „z oczu ich mam i babć, z twardych, spracowanych dłoni ich ojców”.
„Tam jest Kościół - podkreślił bp Libera. - Tego Kościoła nie trzeba bronić przez zaciśnięte zęby i z ustawionymi w bokserską gardę pięściami. Ten Kościół broni się sam - krzyżem, ofiarą, miłością, rzeczami, których nie rozumieją smutni panowie w garniturach, którym może się wydaje, że w coś wierzą, a nie zauważyli, że potrafią wierzyć już tylko w siebie” - uważał hierarcha.
Bp Piotr Libera podczas wizytacji biskupiej w parafii pw. św. Anny w Serocku (7 listopada br.) udzielił sakramentu bierzmowania młodzieży z parafii.