Bp Mirosław Milewski w homilii stwierdził, że są ludzie i środowiska, które nie chcą Chrystusa w Ojczyźnie. Gdy trzy tygodnie temu przeżywano w całej Polsce Orszaki Trzech Króli środowiska lewicowo-liberalne ogłosiły konieczność rozdziału państwa i Kościoła, i uparcie usiłowały przekazać społeczeństwu, że takiego rozdziału nie ma. Tymczasem jest on „czymś oczywistym i niepodlegającym dyskusji”.
Wyraził też zaniepokojenie innymi, antykatolickimi działaniami środowisk liberalno-lewicowych, w tym poddawaniem pod dyskusję nauki religii w szkole. Religia „jakoś” przeszkadza i razi przedstawicieli „duchowego nihilizmu”. Wciąż nie mogą oni pogodzić się z tym, że od 1990 roku, po kilkudziesięcioletniej przerwie z woli władz PRL-owskich, lekcje te są nadal organizowane w szkołach.
- Wbrew tezom ogłaszanym przez pseudo-rewolucjonistów Kościół wciąż pozostaje Mistycznym Ciałem Jezusa Chrystusa i stąd czerpie swą moc. Wciąż nie brakuje w nim ludzi wiernych swemu powołaniu, mających czas dla Boga i dla ludzi, i starających się im ulżyć, tak jak przed laty czynił patron dnia dzisiejszego święty ks. Jan Bosko – powiedział bp Milewski.
Dodał, że żyjąc w czasach przemian społecznych i gospodarczych ks. Bosko zajmował się młodzieżą, opuszczoną duszpastersko i potrzebującą pomocy. Wprowadził zasadę, że wychowawca ma być dla wychowanka jak przyjaciel. Ten czcigodny i mądry kapłan to najlepszy wzór na współczesne czasy. Za jego przyczyną trzeba modlić się za współczesną młodzież, która dorastając w cyfrowym świecie, wśród iPhonów i e-booków „jakby mniej myśli o sprawach wiary”.
Msza św. na płockiej „Stanisławówce” była sprawowana z okazji wspomnienia liturgicznego św. Jana Bosko, założyciela Zgromadzenia Salezjańskiego, który zmarł 31 stycznia 1888 r.