Kapelani szpitalni z diecezji płockiej opowiadali o warunkach pracy w szpitalach w czasie pandemii Covid-19. Przyznali, że są one ograniczone, w wielu szpitalach nie można odprawiać Mszy św., a do chorych docierają na wezwanie, reagują na telefon wzywający do szpitala.
Gość spotkania w Płocku - ks. Arkadiusz Zawistowski, krajowy duszpasterz Służby Zdrowia, kapelan Głównego Inspektoratu Sanitarnego zwrócił uwagę na ograniczenia opieki duszpasterskiej w szpitalach, jednak kapelani powinni „upominać się o swoje”. Nie mogą godzić się na odsuwanie ich od posługi wobec chorych. Szpital jest zobowiązany przekazać kapelanom środki ochrony osobistej i umożliwiać wykonywanie przez nich pracy. Kapelani w szpitalu powinni być traktowani jako współpracownicy służby zdrowia. Zaproponował też kapelanom organizację zespołowej opieki duszpasterskiej, na przykład z udziałem sióstr zakonnych i nadzwyczajnych szafarzy Komunii św.
„Nie wolno dopuścić do sytuacji, w której ktoś powie, że posługa kapelanów w szpitalach nie jest konieczna. Personel i pacjenci muszą wiedzieć, że ksiądz jest do dyspozycji. W jakimś sensie odsuwani od swoich obowiązków kapelani mają różne pomysły, aby temu zapobiec. Pamiętajmy, że w czasie pandemii tylko my możemy docierać do osób starszych, znajdujących się w bardzo ciężkich stanach. Nie możemy ich zostawić, to nasi wierni” – przestrzegł ks. Arkadiusz Zawistowski.
Natomiast Marek Posobkiewicz, były Główny Inspektor Sanitarny przekazał kapelanom, aby „nie poddawać się histerii, ale nie lekceważyć źródła zakażenia, a tym samym pomóc transmisji koronawirusa”. On ulega inaktywacji (zanikowi, zahamowaniu), gdy człowiek nie pomoże mu dostać się do organizmu. Wystarczy jednak, że człowiek wejdzie do pomieszczenia, w którym była chora osoba i znajduje się tam wirus, dotknie czegoś, a potem bezwiednie dotknie ręką błony śluzowej, i zakażenie gotowe.
„Wirus nikogo nie oszczędza. Dopiero gdy większość społeczeństwa będzie po kontakcie z wirusem (chorzy objawowo, bezobjawowo, zaszczepieni), on w naturalny sposób wygaśnie. Obecne dane ponad czterech tysięcy chorych w czasie doby mnie nie przerażają. Przeraża mnie liczba chorych w szpitalach, na oddziałach intensywnej terapii. One nie są z gumy. Chronimy się przez zakażeniem w różny sposób, aby nie trafiała tam zbyt duża liczba chorych. Kościół musi starać się zrobić wszystko, aby wierni się nie zakażali. Księża powinni być edukatorami zdrowotnymi w swoim środowisku” – uważał specjalista chorób wewnętrznych i chorób tropikalnych.
Lekarz polecił szczepić się przeciw sezonowej grypie, aby nie dopuścić do tego, że dwa wirusy spotkają się w jednym organizmie. Podkreślił, że nie można lekceważyć nawet najmniejszych objawów Covid-19: „Wroga czasami nie widać, ale warto na niego uważać” - konkludował lekarz.
Bp Piotr Libera na zakończenie spotkania przypomniał, że spotkanie kapelanów odbywa się we wspomnienie bł. Jana Beyzyma, który przez wiele lat pomagał trędowatym. Zasugerował stawianie w parafiach krzyży pandemicznych - tzw. karawaki. Ustawiano je często w czasie epidemii dżumy czy cholery, aby chroniły od zarazy. Poprosił też o modlitwę do św. Rocha: „Bronimy się także w wymiarze nadprzyrodzonym” – podkreślił biskup płocki.