Bp Szymon Stułkowski przewodniczył Mszy św. w kaplicy pw. św. Matki Teresy z Kalkuty w Specjalistycznym Szpitalu Wojewódzkim w Ciechanowie. W kaplicy tej znajdują się relikwie patronki, a także relikwie św. Jana Pawła II.
Biskup płocki w homilii zaznaczył, że tak, jak mówi Ewangelia, ci, którzy wierzą w Boga, „mają być solą ziemi i światłością dla świata”. Chrześcijanin ma być tym, który nadaje światu smak, ma troszczyć się o świat. On sam tworzy świat w swoim domu, w sąsiedztwie, w miejscu pracy.
- Będąc solą mamy sprawiać, że ten świat będzie bardziej ludzki i bardziej Boży. To nasza misja, ale mamy też być światłem świata. Pokazuje to świeca, która niesie światło, spala się. Po co komu świeca, która się nie pali? Mamy być światłem świata, a Jezus jest światłością świata, a więc jest światło i jest światłość – zaakcentował hierarcha.
Dodał, że Pan Jezus dzieląc się światłością, daje człowiekowi światło. Trzeba jednak ze świecą podejść do źródła ognia, żeby świeca się zapaliła, trzeba „podejść do Jezusa, żeby zapłonęła w nas wiara”. To wydarzyło się w momencie chrztu.
- Paradoksalnie posługujemy się wodą, żeby coś zapalić, bo chrzest wtedy jest ważny; żeby zapłonął ogień wiary, potrzebna jest woda. W momencie chrztu zapłonęła w nas wiara. To ważne, żeby znać datę swojego chrztu, bo jak ma się w sobie ogień, to ważne jest od kiedy się go ma i gdzie się to stało – uważał Pasterz Kościoła płockiego.
Zaznaczył, że człowiek nosi w sobie światło - nosi w sobie ogień wiary. To światło niesie w świat na przykład na wzór pochodni niesionej w sztafecie olimpijskiej. Chodzi o to, aby na co dzień pielęgnować ogień wiary w sobie, żeby dzielić się wiarą z innymi.
- Musimy przekazać światu ogień wiary. Wiemy, że nie jest łatwo, a będzie jeszcze trudniej, mimo to trzeba pokornie, ale z dumą go nieść. Pokornie, bo niesiemy skarb wiary w naczyniach glinianych i nieraz się potłukliśmy. Przedziwne jest to, że Pan skleja nas na nowo: przez konfesjonał, Eucharystię, słowo Boże. Pan Bóg skleja nas na nowo, żebyśmy nieśli dalej światło wiary – podkreślił kaznodzieja.
Biskup powiedział też, że człowiek wiary powinien być jak latarnia morska. Latarnie kiedyś stały na brzegach morza, ale nie prowadziły do siebie, lecz do portu. Takim portem jest Bóg. Chrześcijanin też ma tak prowadzić ludzi - do portu, którym jest Bóg.
Hierarcha głosił, że człowiek ma ogrzewać świat ciepłem miłości, płomień wiary ma palić się dobrymi uczynkami. To dobro nie jest jednak z człowieka - jego źródłem jest bliskość Jezusa. Żeby dawać innym światło i ciepło, trzeba się spalać, a „spalanie powoduje wypalenie”. Trzeba tak żyć, aby się „spalić z miłości do innych ludzi, do męża, dzieci, rodziców, do chorych i cierpiących”.
- Ten, którego będziemy dziś spożywać, spalił się do końca, spalił się na krzyżu. Zaprasza nas, żebyśmy się zmniejszali, dając ogień miłości, ogień wiary, ogrzewając świat dobrymi uczynkami. Uczymy się tego od świecy, warto na nią patrzeć, jak się spala i spalać się z miłości do Boga i do ludzi – powiedział bp Stułkowski.
Po Mszy św. biskup spotkał się z osobami chorymi i personelem oddziału opieki paliatywno-hospicyjnej w ciechanowskim szpitalu, a także z jego zarządem. Dyrektorem placówki jest Andrzej Kamasa.
Organizatorem spotkania z okazji zbliżającego się Światowego Dnia Chorego był ks. Maciej Szostak, kapelan szpitala.