Homilia święcenia prezbiteratu - katedra 15 czerwca

[czytania z soboty 10 tygodnia zwykłego, rok I]

Kochani Rodzice, Krewni i Przyjaciele neoprezbiterów Anno Domini 2019,

Magnificencjo, Księże Rektorze, Drodzy Wychowawcy i Profesorowie Seminaryjni,

Czcigodni Księża Proboszczowie, Kapłani – Katecheci czy też starsi koledzy z ławy seminaryjnej naszych diakonów, a już za kilka chwil kapłanów,

Czcigodne Siostry Zakonne,

Drodzy Alumni, studenci naszego Wyższego Seminarium Duchownego!

Szanowni Radiosłuchacze KRDP, zwłaszcza chorzy i seniorzy, których – jak zawsze - serdecznie proszę, abyście ofiarowali cząstkę swojego cierpienia za nowych kapłanów Diecezji Płockiej,

I

Najdrożsi Synowie,

Za moment, w to upalne czerwcowe południe, z wielką radością wyświęcę Was na prezbiterów Świętego Kościoła Płockiego.

W tej uroczystej chwili dziękuję Wam za Waszą decyzję przyjęcia Chrystusowego wezwania „ Pójdź za mną!”, decyzję, poprzedzoną sześcioma latami medytacji i modlitwy, studiów filozoficznych i teologicznych, praktyk duszpasterskich w parafiach, szkołach, w hospicjum i w szpitalach, a nawet ...w więzieniu.

Decyzję, popartą pozytywną opinią powołanych do tego przełożonych seminaryjnych oraz dobrym świadectwem parafii, z których wyrośliście, a którym jutro podziękujecie, sprawując Msze święte prymicyjne.

Decyzję, poprzedzoną wielokrotnymi dniami skupienia, a ostatnio całotygodniowymi rekolekcjami w sanktuarium MB. Bolesnej w Oborach i odbytą w ich toku wiążącą Was w sumieniu rozmową ze mną.

Ufam, że nauczyliście się przez wszystkie te lata, tygodnie i chwile medytacji, prób i doświadczeń, może najbardziej przez bolesne doświadczenia ostatnich miesięcy, że kapłaństwo nie jest tylko radosnym marszem o słonecznym poranku, wypełnionym śpiewem ptaków i blaskiem słońca jak dzisiejszy.

Że nawet święcenia, których Wam za chwilę udzielę, nie obronią przed letniością i rutyną, nie uchronią przed własnymi upadkami i przed napadami szatana, jeśli nie przyjmiecie ich uczciwie i z wiarą – tak, uczciwie i z wiarą – i jeśli potem każdego dnia i nocy – tak, każdego dnia i nocy - nie będziecie współpracować z otrzymaną łaską, jeśli zapomnicie o ciągłym trudzie wzrastania w Miłości Chrystusowej. To właśnie jest, to będzie Wasze: „ Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi” ...

II

Miłość Chrystusa przynagla nas...Caritas Christi urget nos... Tak chętnie powtarzamy te słowa Apostoła z dzisiejszego pierwszego czytania.

Jak hasło.

Jak motto.

Jak złotą myśl.

Będziecie mogli nawet, komentując ten głęboki fragment 2 Listu św. Pawła do Koryntian, chwalić się: „ te słowa były czytane na moich święceniach!” Pamiętajcie jednak, że św. Paweł nie poprzestał na nich, że natychmiast dodał: Caritas Christi urget nos, aestimantes - Miłość Chrystusa przynagla nas, pomnych ...

Pomnych na co? Czego mamy być pomni? Apostoł odpowiada: na nowość Ewangelii. Na wieczną świeżość Ewangelii.

Jak poranek w seminaryjnej kaplicy.

Jak powiew wiatru w skwarne południe.

Jak bryza morskiej wody.

Czym jest ta nowość, ta świeżość?Tym – odpowiada Paweł Apostoł - że „ Bóg w Chrystusie pojednał ze sobą świat, nie poczytując ludziom ich grzechu”. I że „ jeżeli ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem”.

Nie zimna ewolucja, nie chaos rozpadu, nie pustka materii, nie kłębowisko pożądań, nie rak i śmiertelny zawałma ostatnie słowo - w tej właśnie chwili odbywa się pogrzeb tak właśnie zmarłego sześćdziesięciodzięcio-letniego ks. Eugeniusza Klonowskiego, emerytowanego proboszcza i budowniczego kościoła w Lucieniu. Wieczny odpoczynek... Niech odpoczywa w pokoju wiecznym. Amen.

I nie śmierć ma ostatnie słowo! Światu i temu mikrokosmosowi w nim, jakim jest człowiek, w Chrystusie została dana MIŁOŚĆ! To dlatego – woła św. Paweł – w imieniu Chrystusa, w imieniu darowanej nam Miłości spełniamy „ posłannictwo jakby Boga samego”. Czy to się komu podoba, czy nie; czy świat to rozumie, czy nie, będziecie – Drodzy Moi - spełniać „ posłannictwo jakby Boga samego” który przez was będzie chrzcił, przez Was będzie utwierdzał w Duchu, przez Was będzie rozgrzeszał, jednał, karmił swoim słowem i Ciałem, przez Was przewiązywał stułą w sakramencie małżeństwa, namaszczał chorych, udzielał napomnień. Pomnijcie zatem – jeszcze raz powtarzam słowa Apostoła – jak wielkiej godności dostępujcie!

III

Jeszcze jednym będziecie mogli się szczycić. Tym, że otrzymaliście święcenia kapłańskie w Roku Dziękczynienia naszego Kościoła za Beatyfikację Błogosławionych Płockich Biskupów Antoniego Juliana i Leona! To też zobowiązuje, abyście byli „ pomni”. Pomni na to, że wkraczacie w święty, blisko dziewięćsetpięćdziesięcioletnizaciąg kapłanów Mazowsza.

Zaciąg kapłanów – świadków.

Kapłanów, jak świadczy tablica pamiątkowa przy wejściu do katedry - nierzadko także męczenników.

Kapłanów, wiernych tradycji Kościoła, wiernych papieżowi i posłusznych swojemu biskupowi. Temu czy jego następcy, ale posłusznych!

Kapłanów, kochających Maryję jako swoją ziemską matkę, kobietę swojego życia.

Kapłanów twardo stąpających po ziemi.

Nie szukających nowinek.

Czasem za bardzo lubiących dobrze zjeść, ale umiejących też pościć, dawać jałmużnę i być ofiarnymi.

Wymagających, ale i miłosiernych, umiejących zapłakać ze swoimi wiernymi.

Szanujących swoją sutannę.

Siedzących twardo w konfesjonale.

Dumnych z każdego powołania i ze swojego Seminarium.

Takim właśnie kapłanem był Bł. Abp Antoni Julian. Weźcie czasem do ręki – Drodzy Synowie - jego fenomenalny, wciąż aktualny „ Wykład liturgii”. Błogosławiony Męczennik, wtedy jeszcze kapłan, profesor i wicerektor Seminarium pisał w nim: „ Tylko Bóg chrześcijański jest prawdziwym Bogiem. Jest źródłem wszelkiej doskonałości, jednością Trójcy Świętej, królem pośród swego dworu, ojcem wszechmogącym, lekarzem osładzającym nasze cierpienia. [...]. Człowiek pragnął mieć Boga, który by stał mu się podobny; i oto znalazł spełnienie swej woli, bo <Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami>. [...] Kapłanem się stał [...], a ludzkość znalazła w nim Pośrednika wobec Boga Ojca. Ofiarnikiem się stał, gdyż w niepojętym wynalazku swej miłości powtarza już wraz z nami i w imieniu nas ofiarę swą krwawą sposobem niekrwawym”.

Tak pisze płocki ksiądz.

Tak wierzy płocki ksiądz.

I o tym potrafi zaświadczyć aż po męczeństwo.

Takimi bądźcie.

Takim bądź.

Caritas Christi urget nos...

Urget te...

Amen.