Drogi Księże Dyrektorze Januszu!
Czcigodni bracia w kapłaństwie – witam Was wszystkich i pozdrawiam serdecznie! Zebraliśmy się dzisiaj w kaplicy Domu św. Józefa, aby wzywając jego orędownictwa zawierzać Bogu naszą kapłańską codzienność, dziękować za łaski, jakimi – przez jego wstawiennictwo – Bóg nas obdarza, prosić o potrzebne do wykonywania codziennych obowiązków siły.
To nasze spotkanie wpisuje się w ideę Papieża Franciszka, zgodnie z którą przeżywamy obecnie Rok św. Józefa. Dlatego chcemy jeszcze raz, wspólnie, przyjrzeć się tej niezwykłej postaci, jaką Święta Matka Kościół ukazuje naszym oczom i sercom. Świadomi, że św. Józef jest naszym szczególnym patronem, zastanówmy się przez chwilę, jaką rolę winien odgrywać w naszym kapłańskim życiu duchowym.
Drodzy Bracia! Przygotowując się do tej homilii, z pewnym zdziwieniem odkryłem, że zarówno w przedsoborowych, jak i posoborowych oficjalnych dokumentach Kościoła podejmujących temat życia i świętości kapłanów, nie wspomina się wprost św. Józefa, jako modelu życia kapłańskiego, czy też szczególnego opiekuna kapłanów i ich orędownika u Boga.
Sam Sobór Watykański II wymienia jego imię tylko raz w Konstytucji dogmatycznej o Kościele „Lumen gentium” w kontekście doświadczenia obcowania świętych podczas sprawowania Eucharystii (nr 50). Także w adhortacji apostolskiej św. Jana Pawła II „Redemptoris Custos”, pełnej cennych treści józefologicznych, próżno szukać bezpośrednich odniesień do kapłaństwa.
Na szczęście ostatni papieże w różnych wystąpieniach i homiliach wspominają tę wspaniałą postać historii zbawienia także w kontekście duchowości kapłańskiej. Ukazują tam aspekty życia św. Józefa, które w mniej lub bardziej bezpośredni sposób korelują z kapłaństwem ministerialnym. W ten sposób otwierają płaszczyznę nie tylko dla teoretycznych rozważań nad rolą Jezusowego Opiekuna w życiu i posłudze prezbiterów, ale dają konkretne wskazania, na naszą kapłańską codzienność.
W tym miejscu chciałbym wrócić do słów św. Jana Pawła II, jakie wypowiedział w Sanktuarium św. Józefa w Kaliszu dnia 4 czerwca 1997 roku. Papież mówił wtedy: „Józef, oblubieniec Maryi Dziewicy, przybrany ojciec Jej Syna, nie był kapłanem, ale miał udział w kapłaństwie powszechnym wiernych. A ponieważ jako ojciec i opiekun Jezusa mógł trzymać Go i nosić na swoich rękach, dlatego kapłani zwracają się do Józefa z gorącą prośbą o to, żeby mogli z taką czcią i z taką miłością sprawować Eucharystyczną Ofiarę, z jaką on spełniał swoją misję przybranego ojca Syna Bożego. (…) Te ręce, które dotykają Ciała eucharystycznego Chrystusa, pragną wyjednać u św. Józefa łaskę takiej czystości i takiej czci, jaką ten święty Cieśla z Nazaretu okazywał swojemu przybranemu Synowi”.
Czcigodni księża! Inspirująca myśl Polskiego Papieża, pozwala dostrzec tę niezwykłą analogię: tak, jak św. Józef, opiekun Jezusa, mógł „trzymać Go i nosić na swoich rękach”, tak kapłani mogą „z czcią i z miłością sprawować Eucharystyczną Ofiarę” a ich ręce „dotykają Ciała eucharystycznego Chrystusa”. Św. Jan Paweł II w Liście do Kapłanów na Wielki Czwartek 1980 roku napisał, że „przez nasze święcenia jesteśmy w sposób szczególny i wyjątkowy związani z Eucharystią. Jesteśmy niejako «z Niej» i «dla Niej». Jesteśmy też za Nią w sposób szczególny odpowiedzialni.”
Świadomość tego niezwykłego daru, jaki został nam ofiarowany, powinna nieustannie motywować nas do pokornego i świętego życia, aby dłonie, którymi dotykamy Jezusa obecnego pod postacią Chleba Eucharystycznego, były równie czyste, jak dłonie św. Józefa. Warto też pamiętać, że łaska tak bliskiego obcowania z Bożym Synem, nie przemija wraz z pełnionymi przez nas urzędami i funkcjami, ale trwa aż do końca ziemskiej wędrówki, ponieważ przynależy do istoty naszego kapłaństwa. Każdy kapłan, podobnie jak św. Józef, aż po kres swego życia doświadcza bliskości Bożego Syna za każdym razem, kiedy dane mu jest sprawować Najświętszą Ofiarę.
Drodzy Bracia! Rzeczywiście, obok Maryi, to właśnie św. Józef był najbliżej Zbawiciela świata. Jak pisze papież Franciszek w swoim liście apostolskim „Patris Corde”, Józef „był skromnym cieślą (por. Mt 13, 55), zaręczonym z dziewicą Maryją (por. Mt 1, 18; Łk 1, 27); „człowiekiem sprawiedliwym” (Mt 1, 19), zawsze gotowym na wypełnianie woli Boga objawiającej się w Jego Prawie (por. Łk 2, 22.27.39) i w czterech snach (por. Mt 1, 20; 2, 13.19.22). Po długiej i żmudnej podróży z Nazaretu do Betlejem, zobaczył Mesjasza rodzącego się w stajni, bo gdzie indziej „nie było dla nich miejsca” (Łk 2, 7). Był świadkiem oddawania Jemu czci przez pasterzy (por. Łk 2, 8-20) i Magów (por. Mt 2, 1-12), którzy reprezentowali odpowiednio lud Izraela i ludy pogańskie. Miał odwagę podjąć się prawnego ojcostwa Jezusa, któremu nadał imię objawione przez Anioła: „nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów” (Mt 1, 21).”
Ta niezwykła bliskość Józefa z Bożym Synem, to dla każdego kapłana nie tyle wskazówka czy rada, ale wręcz ponaglenie by swoje życie budować w jak najgłębszej relacji z Jezusem. To Jezus nadaje sens naszemu kapłaństwu, tak samo, jak nadawał sens całemu dorosłemu życiu św. Józefa.
Na kartach Ewangelii, św. Józef ukazany jest jako ten, który całkowicie poświęcił się misji, jaką powierzył mu Bóg oddając pod jego opiekę własnego Syna. Zwraca na to uwagę Papież Franciszek, kiedy cytując jedną z homilii św. Pawła VI, podkreśla, że Opiekun Jezusa i Jego Matki Maryi, uczynił z całego swego życia służbę: oddał swe życie w ofierze tajemnicy wcielenia i związanej z nią odkupieńczej misji. Józef złożył całkowity dar z siebie, ze swego życia, ze swej pracy; co więcej: przekształcił swe ludzkie powołanie do rodzinnej miłości w ponadludzką ofiarę z siebie, ze swego serca i wszystkich zdolności, w miłość oddaną na służbę Mesjaszowi, wzrastającemu w jego domu i pod jego opieką.
Czcigodni bracia kapłani! Taką właśnie służbą na wzór św. Józefa, winno być nasze kapłaństwo. Bóg powołał nas, byśmy żyli dla Jezusa, tak, jak dla Jezusa żył Jego Opiekun. Z Ewangelii jasno wynika, że podstawową przesłanką takiej postawy wobec Jezusa i Jego Matki, była żywa wiara Józefa. Analogicznie, tylko kapłan ożywiany żywą i autentyczną wiarą zdolny jest traktować swoje powołanie jako kapłaństwo służebne. Niech zatem nasz dzisiejszy Patron umacnia naszą wiarę, pokazuje jak najlepiej służyć Jezusowi Chrystusowi i pomaga zawsze stawiać Go w centrum naszego kapłańskiego życia. Amen.